niedziela, 31 stycznia 2010

Na skraju dnia, na progu nocy…

Na skraju dnia, na progu nocy…
Ta cisza, ten smak, ten oddech uroczy,
Harmonia wewnątrz każdego słowa…
Życie, kochanie, uroda….

Spójrz w moje myśli, te wewnątrz Struktury
Co w pięknie dana nam jest od Natury
Niech w ciszy naszych wspólnych radości
Przyjdzie nam odkryć dźwięk nieskończoności…

Świetliste kształty, Duchowy Świat,
Był tu od dawna, zanim ktoś skradł…
Marzenia ludzi i siłę Wiary
Gdzieś się po drodze w „czymś” zapodziały…

Szalony bieg do tego co proste!
I wiara we wszystko co ma być „Boskie”!
Strach jednym cięciem zabija serce,
Czy wolnym być, czy żyć w poniewierce?

Statek na niebie płynie powolnie…
Wszystko dokoła takie spokojne,
Fale zapachu, wietrzyk Słoneczka
Takie to życie - jakby bajeczka…

Ognik, iskierka, mały ogarek,
Coś niby nowe, coś niby stare,
Serce co bije już tak bezgłośnie
Nadzieja co brzmi aż tak donośnie…

Chcesz to ominąć? Żyć tak jak inni,
Z tymi co Tutaj czują się winni?
Bo tak kazano, już od zaszłości,
I powtarzano ciągle w młodości?

A tak niewiele przecież potrzeba,
Aby odszukać swój skrawek Nieba…
By pozostawać w tej codzienności
Z uczuciem czystej i cudnej Miłości…

Na skraju dnia, na progu nocy…
Ta cisza, ten smak, ten oddech uroczy,
Harmonia wewnątrz każdego słowa…
Życie, Kochanie, Uroda….

Rafael de Maya



I jeszcze de Mello – jak się okazuje Mistrz humoru, który sięga baaaaardzo głęboko :-)

John i mary szli wzdłóż drogi późnym wieczorem.
- bardzo się boję John – powiedziała Mary
- a czegóż miałabyś się bać?
- boję się, że mógłbyś mnie pocałować.
- jakże mógłbym cię pocałować, kiedy niosę w rękach wiadra a pod pachami kurę!?
- bałam się, że możesz wsadzić kurę do wiadra i wtedy mnie pocałować…
Częściej niż myślisz ludzie robią ci to, o co ich prosiłeś!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz