Powierzam dziś los swój Tobie,
We wszystkim co mam i w tym co robię,
Na siebie i świat popatrzę z uśmiechem,
I pójdę sobie dalej… i nie zapomnę że z grzechem
Co we mnie wszedł głęboko i mocno,
Przyszła ta myśl żeby się ocknąć…
Każdego ranka kiedy dzień wschodzi
Z niebieskim niebem
Z powszednim chlebem
I z tym, że nie wiem…
Każdego słowa co zabrzmi w jasności,
poszukam sobie.
W czynności nowej,
Odnajdę sens i urodę…
Każdego zmierzchania, w czas usypiania
Zagłębię się lekko
I delikatnie
By w medytacji
Rozwiązać resztki mych „irytacji…”
Każdej przecudnej nocy gwiaździstej
Poszukam sensu życia wiecznego
I miłowania Twojego
Będę się uczył tego…niezmierzonego
Twojego kochania
Radości i wybaczania…
Doświadczasz mnie?
To dobrze…
Teraz już wiem i jestem gotowy
Na to, że rozwój mój, Twoimi „słowy”,
Jest odbieraniem uczuć od Losu
Że w tym "działaniu" jedyny sposób…
Tak więc powierzam dziś los swój Tobie
We wszystkim co mam i w tym co robię
Jak słońce tańczące w poszyciu lasu
Bądź proszę Światłem mojego „czasu…”
niedziela, 7 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz