sobota, 15 maja 2010

Magiczne Miejsca cz. V

Niby było normalnie a jednak czegoś jakby brakowało…Wewnętrzna natura zachwycona byciem z sobą jednak czegoś jeszcze się domagała…
Promienie zachodzącego słońca wypełniały cały pokój a rozbawione tęczowe Elfy fruwały sobie leniwie po ścianach i suficie…Magia w kolorach i lekko przyspieszone bicie serca…

Jej twarz była spokojna.
Spała sobie, gdy z wolna
Aromatycznie kończył się dzień…

Kosmyk jej ciemnych włosów, opadł lekko na przymknięte oczy. Mrugnęła do niego zalotnie…albo tak mu się tylko wydawało…

Jej ciało…chociaż ubrane
Krzyczało do świata cudnymi wdziękami kobiecości.
Zachęcało do miłości,
Czułości,
I radości ze swoich ludzkich fizyczności…

Jego dłonie powoli przesuwały się po jej ciele. Wiedział dobrze, że już nie śpi i za chwilę rozpalone emocje eksplodują energią pożądania…Czas zamarł, Elfy zniknęły a dźwięki dookoła stopiły się z przyspieszonymi oddechami na drodze do absolutnego zadowolenia.

Ciało kobiety…
Ideał boskiego stworzenia.
Harmonia wdzięków…
Zniewalająca siła twórcza męskiego marzenia…

Zespolone ciała i cała parada gorących uniesień,
Słonawe krople potu,
Rosa miłości kompletna pod każdym względem,
Połączenie z Ziemią i Niebem,
Krzyk! Rozkosz Totalności
Całkowicie odmiennej Świadomości!
Ta chwila, ten moment!
To drżenie!
Spięcie!
Spełnienie!
I całkowite odprężenie…

Magiczne miejsca stworzone Myslą Doskonałości…
Zawarte we wszystkim co jest w „kobiecości”…
Droga do wolności…
Ciała, duszy...
I całej tej życiowej złożoności…


Są takie momenty, kiedy nic dookoła nie ma znaczenia…
Szkoda tylko, że trwają dla wielu z nas zdecydowanie za krótko…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz