poniedziałek, 4 stycznia 2010

Magiczne Miejsca cz. II

Już od kilku dni stoję przed twoim domem…
Odczuwam to wszystko, co jest tu dookoła i śpiewam serenadę w rytmie twoich najcudowniejszych uśmiechów.
Czekam na zaproszenie, które przyniesie do mnie właściciel twoich wspomnień…
Pozwól mu proszę, niech zostawi cię przez chwilę samą i w końcu przyjdzie tu po mnie…


Zamek, na wzgórzu zamajaczył delikatnie swoimi ostrymi ścianami. Zapadał zmrok. Ciemność zaczynała powoli obejmować wszystko…a cała „ostrość” świata stawała się lekko rozmyta dla fizycznego widzenia obrazów. To był właśnie ten moment, kiedy na pograniczu jawy i snu powoli pojawiała się Magia…


Zagonieni ludzie w pośpiechu przechodzili tuż obok. Ich nieobecne twarze ukryte pod szarością codzienności, a ich oczy błądzące, poszukiwały drogowskazów by odnaleźć drogę do domu.


Gdy magiczny księżyc pojawił się na niebie,
Nie musiałem szukać drogi by odnaleźć ciebie…

Aromatyczne kolory innej rzeczywistości bez trudu przebiły się przez mgiełkę iluzji. Spotkanie, Poznanie, Światło, Połączenie, Jedność…choćby i tylko na chwilę…marzenia stały się aż tak rzeczywiste, prawdziwe, namacalne…hmmmm… no chciałbym powiedzieć - normalnie…
...chciałbym…

Ośnieżone szczyty gór i piękno dookoła…
Ciepło twojego domu i nic poza tym nie jest ważne…
Gdy już niczego nie oczekuję i niczego nie pragnę…
Jestem gotów, aby zabrać cię w krainę bezwarunkowej wolności…

Uśmiechnij się do mnie…
Chcę w twoich oczach zobaczyć piękno twojego serca…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz