piątek, 1 stycznia 2010

Obłoczki co płyną… (tryptyku cz II)

Na bielusieńkich obłokach świadomości
Drzemią czasem ludzkie marzenia
Zakochując się w bezmiarach błękitnych piękności
Szukają w głębi oczu sensu swojego istnienia.


Powłoki oszukanych rzeczywistości
Tętnią iluzją i napawają strachem
Pozamykane powieki zaszłości
Pełnią rolę filtra…pomocne są zatem.
Jak jednak patrzeć w twe oczy głębokie?
Jak zobaczyć wszechświat wraz z jego urokiem?
Czy naprawdę aż tak wiele trzeba
By popłynąć na obłoczku – nieco bliżej nieba?


Na bielusieńkich obłokach świadomości
Drzemią i śmieją się moje marzenia
Zakochując się w bezmiarach błękitnych piękności
Widzą wspaniałość Boskiego tworzenia…
(Sam nie wiem, skąd się tu wziąłem
I kiedy ten czas dla mnie przyszedł
Posiadałem, miałem, zbierałem, chłonąłem
A teraz oddaję…może to znak bym sobie już "wyszedł"?)


Leżąc wysoko na miękkim obłoku
Będąc zaklętym w Duszy, bez ciała
Widząc i czując chcę temu „ uroku”
Dodać od siebie COŚ co tylko Byś chciała…
Co On by chciał i Oni również…
By mogli wszyscy być tutaj z nami
W radosnej myśli i lekkiej zadumie
Złączeni, Kochani, a niby ci sami…


Na bielusieńkich obłokach świadomości
Drzemią czasem ludzkie marzenia
Zakochując się w bezmiarach błękitnych piękności
Szukają w głębi oczu sensu swojego istnienia.


To te obłoczki…
Obłoczki co płyną…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz