Lew został pojmany i wtrącony do obozu koncentracyjnego, gdzie ku swemu zdumieniu, zastał inne lwy, które przebywały tam od lat, niektóre z nich przez całe życie, gdyż tam się urodziły. Wkrótce zapoznał się z działalnością społeczną lwów obozowych. Zrzeszały się one w grupy. Jedna grupa składala się ze społeczników; inna zajmowała się rozrywką; jeszcze inna kulturą, gdyż jej celem było staranne przekazywanie zwyczajów, tradycji i historii z czasów, kiedy lwy były wolne; inne grupy były religijne – gromadziły się głównie by śpiewać wzruszające pieśni o przyszłej dżungli, gdzie nie będzie ogrodzenia; niektóre grupy przyciągały tych, którzy z natury byli literatami lub artystami; jeszcze inne były rewolucyjne, spotykały się by spiskować przeciwko swym zdobywcom lub przeciwko innym grupom rewolucyjnym. Co jakiś czas wybuchała walka, jedna grupa była zgładzana przez inną lub wszyscy strażnicy zabijani i zastępowani przez inną grupę strażników.
Gdy tak się rozglądał zauważył jednego lwa, który wydawał się głęboko zamyślony, samotnika, który nie należał do żadnej grupy i trzymał się od wszystkich z daleka. Było w nim coś dziwnego, co wzbudzało u wszystkich podziw i wrogość, gdyż jego obecność wywoływała strach i zwątpienie w siebie. Powiedział on do przybysza:
- Nie przyłączaj się do żadnej grupy. Ci biedni głupcy zajmują się wszystkim oprócz tego co jest istotne.
- A cóż to takiego? – zapytał przybysz
- Studiowanie natury ogrodzenia.
Nic- ale to nic innego nie ma znaczenia!
Anthony de Melo
Drogi czytelniku, przeczytaj tą bajkę jeszcze raz – powoli. Jest w niej wszystko….
Ja się cieszę, że mogłem ją przepisać z książki, gdyż każdy nawet najdrobniejszy fragment ma tu duże znaczenie i niesie ze sobą czysty przekaz…
Raf de Maya
niedziela, 14 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz