Lubię pisać o tym co czytam. Wiele jest na moim blogu cytatów, które mogą całkowicie zmienić sposób myślenia. Taka jest cała książka której tytuł jest w temacie posta. Ona całkowicie zmienia sposób myślenia dla tych, którzy dopiero zaczynają i uzupełnia wiele luk niewiedzy dla tych którzy są już w "trakcie". Ciężko jest czasami wybrać najwłaściwszy fragment więc tylko kawałek z zakończenia....wg mnie świetnie ujęte...filozoficznie, głęboko...:
"Rozprzestrzeniający się fraktal wije się jak kręte schody prowadzące na wieżę. Wchodzisz po tych schodach i patrząc przez okna oglądasz cały czas te same widoki, wracając do nich po każdym obrocie tych schodów. Widokiem tym jest strumień zewnętrzny Rdzenia. Im wyżej wejdziesz, tym więcej zobaczysz. Z dołu widzisz piękną łąkę, na której pasą się konie. Kiedy wchodzisz na wyższe piętro widzisz, że łąka zamknięta jest płotem. Myślisz - szkoda konie są jednak uwięzione. Wchodząc na następne piętro spostrzegasz stajnię. Myślisz - konie mają jednak dobrze. Ktoś się nimi opiekuje, daje im schronienie przed czasami groźną naturą. Wchodzisz na jeszcze wyższe piętro i widzisz, że za stajnią jest parkur. Myślisz - to rozczarowujące, konie przechodzą ciężki trening. A właściwie dobrze to czy źle? Pewnie przyjemniej i wygodniej dla nich byłoby gdyby tylko pasły się po prostu na tej zielonej łące. Wtedy jednak nie byłyby tym kim są. Pięknymi, dumnymi, dużo potrafiącymi wierzchowcami. Byłyby znudzone, grube i pewnie padłyby z przejedzenia.. Wchodząc na sam szczyt wieży, widzisz całą okolicę jednym rzutem oka. Teraz spostrzegasz, że nie nie musisz już przechodzić od okna do okna, oglądając tylko wycinki okolicy. Teraz widzisz całą okolicę i wszystkie zależności między jej fragmentami jednocześnie. Taki widok masz z najwyższego poziomu świadomości. Nie wszedłbyś tam jednak, gdybyś nie wykonał wysiłku, aby wdrapać się po tych krętych i niewygodnych schodach. Droga na szczyt była długa i męcząca. Ale, gdy już jesteś na nim, zapominasz o jej trudach. Liczy się tylko to, że możesz teraz oglądać ten wspaniały widok i wiedzieć, jaki jest sens treningu koni."
J. Rajska
M.Rajska
J. Czapiewski
Świetne :-)
Raf de Maya
sobota, 8 października 2011
czwartek, 6 października 2011
Po siódme - prawo dharmy, czyli celu życia
Każdy z nas ma specjalny dar, talent, z którym przyszedł na świat i którym powinien dzielić się z innymi. Kiedy twórcze działanie jest zgodne z tym talentem, zaczyna płynąć rzeka bogactwa. Korzystanie z talentu tworzy nieograniczoną obfitość. Skupmy się na tym co mamy światu do ofiarowania. Aby znaleźć ów talent, wystarczy zadać sobie pytanie: co robiłbym, gdybym nie musiał martwić się o pieniądze i miał mnóstwo czasu? Jeśli nadal robiłbym to co robię teraz, to znaczy, że wypełniam swoją dharmę.
środa, 5 października 2011
Po szóste - prawo nieprzywiązywania się
Przywiązywanie się ma swoje źródło w strachu i braku poczucia bezpieczeństwa. Zaangażowanie się bez oczekiwań sprawia, że wszystko otrzymujemy spontanicznie.
wtorek, 4 października 2011
Po piąte - prawo intencji i pragnienia
Człowiek jest częścią energetycznego pola wszechświata, które można świadomie zmieniać dzięki uwadze i intencji. Uwaga niesie energię a intencja przekształca. Intencja jest pragnieniem bez przywiązywania się do rezultatów, a uwaga skupia się na teraźniejszości.
poniedziałek, 3 października 2011
Po czwarte - prawo najmniejszego wysiłku...
...odwołujące się do natury, w której wszystko płynie, poddaje się, po prostu jest. Należy nauczyć się akceptować to co nam się przydarza, ponieważ wszystko jest takie, jakie być powinno. Cokolwiek się dzieje, po prostu się dzieje i nie należy szukać winnych ani w sobie ani w innych ludziach. Wystarczy pamiętać, że w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji zawarte jest coś, co można twórczo wykorzystać. Każda osoba, która zadaje nam ból, może stać się naszym przyjacielem.
niedziela, 2 października 2011
Po trzecie - prawo karmy
Mówi, że aby zaznać szczęścia, należy siać jego ziarna. Dokonujemy w życiu niezliczonej liczby wyborów, które wytwarzają określoną energię. Ta energia powróci do nas w podobnej formie.
sobota, 1 października 2011
Po drugie - prawo dawania i brania
To dwa aspekty tej samej energii, jedno rodzi drugie: im więcej dajesz tym więcej otrzymujesz. Ale dając powinniśmy się z tego cieszyć, bo wtedy energia zostaje zwielokrotniona. Podobnie jak warto nauczyć się brać z wdzięcznością, ponieważ nasza wdzięczność zasila energetycznie dawcę.
piątek, 30 września 2011
Po pierwsze - prawo czystej możliwości
Aby móc w pełni z niego korzystać, trzeba dotrzeć do swojego wnętrza (jaźni, Boskiej części), które jest doskonałe, mądre, dobre, szczęśliwe i wesołe. Staniemy się wtedy niewrażliwi na krytykę, pozbawieni lęków, niekonfliktowi, bo będziemy wiedzieć, że wszyscy są tym samym duchem w różnych przebraniach. Wejście w kontakt z jaźnią umożliwia czerpanie z pola czystej możliwości.
czwartek, 29 września 2011
Siedem duchowych praw sukcesu...
Tak jakoś ostatnio natknąłem się na dość ciekawą wypowiedź amerykańskiego guru (brrrr...nie lubię tego słowa) Deepaka Chopry. Pisze On, że prawdziwy sukces można osiągnąć stosując siedem duchowych praw. Zaciekawiły mnie one, a jako że i fajnie wkomponowują się w mojego bloga, postanowiłem codziennie jedno napisać tak aby każdy potencjalny czytelnik mógł się z nimi zapoznać...:-)
Cieszy mnie to, że jest już tak wiele autorytetów, ludzi, którzy zauważają potrzebę rozwoju. Wiedza i Wiara w jedności, Wiedza i Wiara razem jako słuszny kierunek poznawania siebie i całego Wszechświata....w całkowitej akceptacji wszystkiego i wszystkich. W akceptacji naszego Świata...
Rafael de Maya.
Cieszy mnie to, że jest już tak wiele autorytetów, ludzi, którzy zauważają potrzebę rozwoju. Wiedza i Wiara w jedności, Wiedza i Wiara razem jako słuszny kierunek poznawania siebie i całego Wszechświata....w całkowitej akceptacji wszystkiego i wszystkich. W akceptacji naszego Świata...
Rafael de Maya.
poniedziałek, 11 lipca 2011
Nieszczęścia itp...:-)
Gdy zdarzają się jakieś nieszczęścia, tracimy pieniądze lub są nam odbierane, bardzo trudno jest oprócz zwykłego ziemskiego upokorzenia zauważyć wyższy sens, który zawsze jednak istnieje. Właśnie on, a nie zdrowy rozsądek i życiowa logika, warunkują każdą sytuację.
...
Do tego czasu, póki będziemy starać się znaleźć źródło swoich nieszczęść w innych ludziach i obwiniać ich lub nienawidzić i obwiniać siebie; do tego czasu, póki nie poczujemy, że oprócz ziemskiej logiki i ziemskich praw istnieją jeszcze Boska logika i Boskie prawa, które są priorytetowymi; do tego czasu póki nie zrozumiemy, że źródłem naszych nieszczęść nie są źli ludzie, lecz nasza niedoskonałość i dlatego nie ma winnych - do tego czasu gorzkie lekarstwo, które staramy się wypluć, będziemy dostawać w coraz większych dawkach.
...
Siergiej
i nic dodać nic ująć :-)
...
Do tego czasu, póki będziemy starać się znaleźć źródło swoich nieszczęść w innych ludziach i obwiniać ich lub nienawidzić i obwiniać siebie; do tego czasu, póki nie poczujemy, że oprócz ziemskiej logiki i ziemskich praw istnieją jeszcze Boska logika i Boskie prawa, które są priorytetowymi; do tego czasu póki nie zrozumiemy, że źródłem naszych nieszczęść nie są źli ludzie, lecz nasza niedoskonałość i dlatego nie ma winnych - do tego czasu gorzkie lekarstwo, które staramy się wypluć, będziemy dostawać w coraz większych dawkach.
...
- Wie pan czym jest zwycięstwo?
- ??
- Jest prawidłowym stosunkiem do porażki.
Siergiej
i nic dodać nic ująć :-)
poniedziałek, 30 maja 2011
Droga...
...Istnieje także poziom bezpośredniego kontaktu z Boskością. Na ile to rozumiem, człowiek mający kontakt z Boskością nie zawsze potrafi zrealizować się na poziomie zewnętrznym. Natomiast na poziomach subtelnych jego wpływ jest zawsze znaczący. O ile rezultaty kontaktu ze światem zmarłych człowiek potrafi zrealizować w jednym czy dwóch wcieleniach, to na realizację kontaktu z Boskością potrzebne mogą być ich dziesiątki. Talent nie formuje się przez jedno życie, dlatego kiedy widzimy człowieka wyjątkowego - widzimy jedynie realizację tego, co zgromadził w poprzednich wcieleniach. Żeby uzbierać potencjał duchowy musiał przejść w nich krańcową nędzę i nie upaść na duchu, wytrzymać najcięższe ciosy losu, które złamałyby każdego innego człowieka. Przeżył ponieważ oparcia szukał nie w ciele - a w duchu. Zachodzące wydarzenia doprowadzą go do zwątpienia w mądrość i sprawiedliwość otaczającego świata, i żeby zachować swój potencjał, musi bez wahania całym sobą dążyć do Boga. Potem otrzyma od losu fizyczną ułomność, cierpienia i choroby, co wzmocni jego pragnienie duchowego wzrastania, a nie gromadzenia dóbr materialnych. W kolejnym wcieleniu otrzyma możliwość wyrwania się do przodu, poczucia się zdolniejszym od innych i natychmiastową śmierć. Wszystko po to, by uczucie wyższości nad innymi kojarzyło mu się ze śmiercią. W ten sposób będzie zwiększana amplituda, człowiek będzie otrzymywał coraz więcej ziemskich możliwości i szczęścia, a potem nagle to wszystko tracił. Dzięki temu stopniowo będzie przemieszczał punkt oparcia i cel życia na to jedyne, co się nie rozpada - na miłość do Boga. I jak tylko znikną ostatnie elementy przylgnięcia duszy do ziemi, będzie on gotów w następnym życiu przyjąć każdą informację bez szkody dla duszy. Odczucia swojej nietuzinkowości i wyższości nad innymi na zawsze pozostaną dla niego iluzoryczne.
Siergiej t.II, 1
Siergiej t.II, 1
piątek, 27 maja 2011
Nasze (niby) drobne nieuprzejmości... :-)
...Musiałem zadzwonić do Belgii. Wykręciłem numer międzynarodowej centrali telefonicznej i usłyszałem rozdrażniony głos:
- Na dzisiaj Belgii nie ma. - W słuchawce zabrzmiał sygnał zakończenia rozmowy, bez jakichkolwiek wyjaśnień.
Jeszcze raz wykręciłem numer centrali. Tym razem spokojny, życzliwy głos grzecznie wyjaśnił, że zamówienie na dzisiaj nie może zostać przyjęte i że najbliższa rozmowa jest możliwa nazajutrz o piątej rano. Podziękowałem. Badam pole pierwszej telefonistki. Po naszej rozmowie jest rozcięte i zniekształcone. W najbliższym czasie mogą ją spotkać różne przykrości i choroby, dlatego, że moje pole jest zbalansowane i jej nieuprzejmość powróciła do niej, niszcząc strukturę jej pola.
A ile takich "samoudręczeń" popełniamy codziennie".
Siergiej t.I
- Na dzisiaj Belgii nie ma. - W słuchawce zabrzmiał sygnał zakończenia rozmowy, bez jakichkolwiek wyjaśnień.
Jeszcze raz wykręciłem numer centrali. Tym razem spokojny, życzliwy głos grzecznie wyjaśnił, że zamówienie na dzisiaj nie może zostać przyjęte i że najbliższa rozmowa jest możliwa nazajutrz o piątej rano. Podziękowałem. Badam pole pierwszej telefonistki. Po naszej rozmowie jest rozcięte i zniekształcone. W najbliższym czasie mogą ją spotkać różne przykrości i choroby, dlatego, że moje pole jest zbalansowane i jej nieuprzejmość powróciła do niej, niszcząc strukturę jej pola.
A ile takich "samoudręczeń" popełniamy codziennie".
Siergiej t.I
czwartek, 26 maja 2011
Kultura, sztuka itd... :-)
Na człowieka oddziałuje wszystko, co go otacza: przestrzeń, przedmioty użytkowe, książki, filmy i spektakle teatralne, ponieważ wszystko ma pola informacyjno - energetyczne i współdziała ze strukturami człowieka. ...
Jeśli książki i filmy niosą w sobie elementy agresji, to mogą one wywoływać deformacje struktur pola człowieka z łatwo przewidywalnymi skutkami. ...
Szczególnie wysoki poziom agresji istnieje w zachodniej sztuce masowego przekazu, zbudowanej na zasadach konkurencji i propagandy siły. Kiedy niekończący potok filmów wideo wylał się i stał się nie do opanowania, proces oddziaływania na podświadomość człowieka wymknął się spod kontroli.
Nawet niewinne na pierwszy rzut oka filmy rysunkowe dla dzieci przeważnie zawierają programy przemocy, a tym, co nasila niebezpieczeństwo, jest łagodne, piękne "opakowanie".
Siergiej t.I
Jeśli książki i filmy niosą w sobie elementy agresji, to mogą one wywoływać deformacje struktur pola człowieka z łatwo przewidywalnymi skutkami. ...
Szczególnie wysoki poziom agresji istnieje w zachodniej sztuce masowego przekazu, zbudowanej na zasadach konkurencji i propagandy siły. Kiedy niekończący potok filmów wideo wylał się i stał się nie do opanowania, proces oddziaływania na podświadomość człowieka wymknął się spod kontroli.
Nawet niewinne na pierwszy rzut oka filmy rysunkowe dla dzieci przeważnie zawierają programy przemocy, a tym, co nasila niebezpieczeństwo, jest łagodne, piękne "opakowanie".
Siergiej t.I
piątek, 8 kwietnia 2011
Ach, te nasze Dzieci...:-)
...Dziecko nigdy nie przyswaja morałów, nawet czyny i postępowanie rodziców nie są najważniejsze. Najważniejsze co prowadzi i wychowuje dziecko to wewnętrzny stan duszy jego rodziców. Pedagogika to z jednej strony miłość do dziecka a z drugiej stworzenie sytuacji, z którymi zetknie się w życiu oraz asekurowanie go w tych sytuacjach. Jeśli rodzic surowo ukarze dziecko za przewinienie, jednocześnie okazując mu miłość, będzie to o wiele lepsze niż niechęć do wyrządzenia mu duchowego i fizycznego bólu. Dobroć bez dyscypliny jest tak samo niebezpieczna jak przemoc i okrucieństwo.
Siergiej
Siergiej
Każdy z nas nosi w sobie Boga...
...W miarę rozwoju ludzkich wartości, człowiek coraz mocniej powinien czuć, że nosi Boga w sobie. Poznać świat, jedynie wspinając się jedynie po schodach schodów poznania, jest niemożliwe, gdyż schody się rozpadną. Trzeba nie tylko iść do góry, lecz także schodzić z góry na dół, czyli trzeba ufać nie tylko doświadczeniu, lecz także intuicji. Im bardziej subtelny poziom osiągamy, tym dalej na drugi plan odsuwa się logika, doświadczenie i analiza. Oznacza to, że człowiek powinien postrzegać siebie nie tylko jako ciało fizyczne, zależne od otaczającego świata i współoddziałujące z nim i Bogiem, lecz jednocześnie jako cząstkę Stwórcy, niezależną od otaczającego świata i promieniującą miłością, która stwarza, tworzy i rozwija. Tę Boską cząstkę powinniśmy cały czas czuć w sobie, a wtedy żadne ludzkie wartości nas nie pogrzebią, niezależnie od tego jak bardzo byśmy ich nie kochali.
Siergiej Łazariew (Diagnostyka Karmy - Miłość)
Siergiej Łazariew (Diagnostyka Karmy - Miłość)
piątek, 28 stycznia 2011
Istotą zasady w człowieku jest miłość
"... Jeżeli już wiesz, że Energia Boska wchodzi w człowieka w stanie doskonałej czystości, to powinieneś zdać sobie sprawę z tego, że to właśnie człowiek jest tym, który ją przemienia, narzucając jej własne nieczystości. Energia ta stale wnika w człowieka, z każdym uderzeniem serca, a on zabarwia Ją własnymi cechami i wyrzuca na zewnątrz. To jest właśnie jego przywilej jako Twórcy na wzór i podobieństwa Ojca. Nasza indywidualna świadomość jest rzutowana na zewnątrz i kształtuje otaczające nas środowisko. Dlatego utrzymując wibracje żalu, smutku, radości, humoru, dobroci itd odczuwa je tak, jakby były jej własne. Jeżeli są dobre nie ma się czym przejmować, ale jeśli napełnione są niecierpliwością lub smutkiem, nasza świadomość musi im powiedzieć aby się wycofały i rozkazać, by przekształciły się zaprzestając rozprzestrzeniania i zarażania sobą innych.
Każdy z nas posiada kolor i dźwięk. Każda nasza czynność jest jakiegoś koloru i brzmi jak arpeggio - wykonanie akordu w ten sposób, że poszczególne dźwięki następują kolejno po sobie w szybkim tempie - w muzycznej frazie. Jeżeli działanie jest zaburzone dźwięki są brzydkie i dysharmonijne a kolor zostaje zabrudzony. Każda osoba, która wyrzuca z siebie jakiś szpetny twór ponosi za to odpowiedzialność. Wszystko bowiem zawiera inteligencję... Czymże jest uskarżanie się? Jest zgodą na to co niedoskonałe. Nie pozwól nigdy na napad litości czy żalu, bowiem wtedy zgadzasz się na pełzanie po ruchomych piaskach mając skrzydła, dzięki którym możesz się wznieść na wyżyny, ponad każdą rzecz destruktywną, unosząc ze sobą to, czego jesteś świadkiem i co chce wywołać u ciebie żal. Nie osądzaj; trzymaj się mocno Obecności JAM JEST a wszystko przejawi doskonałość...
Nigdy nie krytykuj...
Istotą zasady w człowieku jest miłość.
Różnica między współczuciem a litością jest następująca: we wpółczuciu przywołujemy Obecność JAM JEST aby storzyła się doskonałość. Litość jest energią z poczuciem niedoskonałości i wzmacnia jedynie tę niedoskonałość, która i tak już się ujawniła..."
Złota Księga
Każdy z nas posiada kolor i dźwięk. Każda nasza czynność jest jakiegoś koloru i brzmi jak arpeggio - wykonanie akordu w ten sposób, że poszczególne dźwięki następują kolejno po sobie w szybkim tempie - w muzycznej frazie. Jeżeli działanie jest zaburzone dźwięki są brzydkie i dysharmonijne a kolor zostaje zabrudzony. Każda osoba, która wyrzuca z siebie jakiś szpetny twór ponosi za to odpowiedzialność. Wszystko bowiem zawiera inteligencję... Czymże jest uskarżanie się? Jest zgodą na to co niedoskonałe. Nie pozwól nigdy na napad litości czy żalu, bowiem wtedy zgadzasz się na pełzanie po ruchomych piaskach mając skrzydła, dzięki którym możesz się wznieść na wyżyny, ponad każdą rzecz destruktywną, unosząc ze sobą to, czego jesteś świadkiem i co chce wywołać u ciebie żal. Nie osądzaj; trzymaj się mocno Obecności JAM JEST a wszystko przejawi doskonałość...
Nigdy nie krytykuj...
Istotą zasady w człowieku jest miłość.
Różnica między współczuciem a litością jest następująca: we wpółczuciu przywołujemy Obecność JAM JEST aby storzyła się doskonałość. Litość jest energią z poczuciem niedoskonałości i wzmacnia jedynie tę niedoskonałość, która i tak już się ujawniła..."
Złota Księga
środa, 12 stycznia 2011
Sens modlitwy...
..."Sens modlitwy polega na tym, że zwracamy się z miłością do Tego, Kto stworzył nasze ciało i naszą duszę. Podczas modlitwy struktury naszego pola oraz każde słowo nabiera większego znaczenia, dlatego nieprawidłowa modlitwa może okaleczyć znacznie silniej niż nieprawidłowe zachowanie. Chociaż wydaje mi się że każdy może powiedzieć:
Boże, Stwórco, Który mnie stworzyłeś! Moja miłość do Ciebie to najwyższe szczęście i sens mojego życia. Całe ziemskie szczęście, które posiadałem lub będę posiadał, zawsze będzie dla mnie i moich potomków jedynie środkiem, sposobem na wzmocnienie miłości do Ciebie. Wszystko co się wydarzyło oraz wydarzy, akceptuję jako dane przez Ciebie i moja dusza również przyjmuje to z miłością"
Siergiej Łazariew
(Diagnostyka karmy)
Boże, Stwórco, Który mnie stworzyłeś! Moja miłość do Ciebie to najwyższe szczęście i sens mojego życia. Całe ziemskie szczęście, które posiadałem lub będę posiadał, zawsze będzie dla mnie i moich potomków jedynie środkiem, sposobem na wzmocnienie miłości do Ciebie. Wszystko co się wydarzyło oraz wydarzy, akceptuję jako dane przez Ciebie i moja dusza również przyjmuje to z miłością"
Siergiej Łazariew
(Diagnostyka karmy)
wtorek, 11 stycznia 2011
Diabeł...
..." Z upływem czasu pojęcia dobra i zła ulegają zmianie. Jeśli człowiek siedzi i nie chce wstać, trzeba go - z jednej strony - chłostać batem, by się podniósł, a z drugiej przytrzymywać go i pomagać, by zrobił to szybciej. Podtrzymującego uzna za Boga, a chłostającego za diabła. W rzeczywistości podtrzymuje i chłosta ta sama osoba, tyle że tego nie rozumiemy. Diabeł to nasze nieprawidłowe wyobrażenie Boga, nasz ograniczony światopogląd. Dlaczego człowiek siedzi i nie wstaje? Dlatego, że nie widzi i nie rozumie tego, co się dzieje dookoła. A więc trzeba go chłostać. Lecz gdy jego rozumienie świata poszerza się, wstaje sam. Przymusowy rozwój staje się dobrowolny. Rozwój to przeniesienie zewnętrznych źródeł pojmowania świata do wewnątrz. Oznacza to, że diabeł pojawia się wtedy, gdy rozwój staje się przymusowy, kiedy słabnie pragnienie dobrowolnego wzrastania. Jeśli człowiek z własnej woli będzie zadawał sobie duchowy ból, by wewnętrznie się rowijać, wtedy ból otrzymany z zewnątrz nie będzie potrzebny. Nie trzeba zabijać i wyganiać diabła z duszy, trzeba go ciągle pokonywać, zwyciężać. A zwycieżyć go można miłością. Minie jakiś czas i zrozumiemy, że nie ma niczego złego, a tylko niedoskonałe. Powstaje ono z niedostatecznego zrozumienia, które pojawia się, gdy brakuje miłości. Dlatego głównym źródłem przekształcenia świata jest dane nam uczucie miłości i nasze pragnienie zwiększania go."
Dziękuję Ci Siergiej :-)
Uczysz, uczysz, uczysz... :-)
Dziękuję Ci Siergiej :-)
Uczysz, uczysz, uczysz... :-)
wtorek, 4 stycznia 2011
...Jak to w podróży...:-)
"... Pewnego razu jechałem pociągiem, naprzeciwko mnie siedziała młoda mama z pięcioletnią córeczką. Automatycznie zdiagnozowałem pole dziewczynki i zobaczyłem w nim śmierć. Autorem była matka, stawiająca swoją córkę ponad Boga. Zadałem młodej kobiecie trzy pytania:
- Czy wie pani, że człowiek powinien kochać Boga bardziej niż wszystko inne na ziemi?
- Tak, wiem.
- Czy wie pani, że człowiek powinien kochać Boga bardziej niż swoje dzieci?
- Tak, wiem, ale jak na razie nie udaje mi się to.
- A czy wie pani, że Bóg zabiera to, co stawiamy ponad Niego?
Kobieta nic nie odpowiedziała, ale za jakiś czas zobaczyłem, że pole dziewczynki znacznie się polepszyło. Matka coś zrozumiała..."
Siergiej Łazariew
- Czy wie pani, że człowiek powinien kochać Boga bardziej niż wszystko inne na ziemi?
- Tak, wiem.
- Czy wie pani, że człowiek powinien kochać Boga bardziej niż swoje dzieci?
- Tak, wiem, ale jak na razie nie udaje mi się to.
- A czy wie pani, że Bóg zabiera to, co stawiamy ponad Niego?
Kobieta nic nie odpowiedziała, ale za jakiś czas zobaczyłem, że pole dziewczynki znacznie się polepszyło. Matka coś zrozumiała..."
Siergiej Łazariew
Subskrybuj:
Posty (Atom)